środa, 17 czerwca 2009

przed wyjazdem na tygrysy



Jutro z samego rana wyjazd do parku narodowego 'na tygrysy' ;) trzeba rano wstac.
Dzis kolejny dzień w Delhi. Chyba nie chce mi sie zwiedzać. Najciekawsze sa parki, szczególnie te, z drzewami rzucającymi cień. Moje ulubione tu zajecie - lezenie pod drzewem i patrzenie na ludzi. Tym sie głównie zajmuje. Raz dwa fotka 'ciekawego zabytku' i do parku, albo w inny cień. Posiedze, popatrze, wody popije i tak czas mija. Zawsze sie ktos przyplacze, kto chce pogadac.

Dzisiaj stare Delhi. Jeżdżę wszędzie metrem a pozniej pieszo. jak sie człowiek poprzecieka trochę obrzeżem ulic albo pomiedzy straganami to latwiej przychodzi zrozumiec ten kraj i ludzi. Trzeba troche uwazac, gdy jest sie 'jednym bialym w okolicy'. Mam nadzieje, ze moje silne przeświadczenie o lagodnej naturze hindusow nie zostanie zburzone.

Wiem już jaki bedzie temat przewodni tych wakacji. Myślałem, ze podobnie jak w Uzbekistanie będzie to 'fałszywa /pozorna modernizacja'. Tu jednak temat główny narzuca się sam. Przeludnienie. Jak oni sobie z tym radzą? Czy system kastowy byl jednym z rozwiązań tego problemu? Podzielić ludzi na grupy, by choć trochę ogarnąć niepoliczalne? no i dlaczego tutaj (jest tak dużo ludzi)? Sprzyjające warunki? Jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak złe?

1 komentarz:

ImagineKasia pisze...

Przeciez tygrysy juz widziales na Discoveries;)