wtorek, 11 sierpnia 2009

Yoga w Rishikesh



Odpoczywamy w Rishikesh - miejscowosci pielgrzymek turystow i hindusow. Turysci (glownie z Europy) przyjezdzaja tu ze wzgledu na zajecia jogi, praktyk medytacji i roznych technik masazy.
W latach '70 przyjechali tu na zajecia Beatlesi i od tego czasu podobno miasto jest niezwykle popularne.
Turysci z Indii przyjezdzaja do Rishikesh ze wzgledu na Swieta Rzeke Ganges u podnoza Himalajow.
Tlumy ludzi codziennie przewijaja sie przez miasto, sa tez "enklawy" bialasow (czyli np kafejki internetowe i knajpki w styku euro-indyskim) i Indusow - wszyscy sa usmiechnieci i zadowoleni po codziennej dawce swojego rodzaju "oswiecenia" (blogoslawienstwa ognia wrzuconego do rzeki, Ayurwedycznej kuracji czy medytacyjnej terapii).

Zajecia jogi odbywaja sie codziennie rano (ok 8.00) i wieczorem (po 17.00). Trwaja 2 godziny. Ja zapisalam sie na Hatha Yoga (przy hotelu Green View), czyli taka jaka znam z zajec w W-wie. Rano jest Powitanie Slonca - kazda pozycja bardzo dokladnie i osobno opisana, pokazana a potem wielokrotnie cwiczona. Sekwencja w calosci jest powtorzona kilkakrotnie, ale nigdy nie jest to tempo jakie miewalam na sesjach w PL. Wszystko odbywa sie tu znacznie wolniej i dokladniej.
Sesja popoludniowa sklada sie z roznych pozycji, bez konkretnych sekwencji: zaczynamy od cwiczen oddechowych, przez pozycje stojace, aby nastepnie przejsc do siedzacych i na koniec: shava asana (ok 15-30 min). Prowadzacy zawsze na koniec przedluza sesje opowiadajac o indyjskich zrodlach jogi, swojej filozofii i hinduskiej religii, ktora naturalnie laczy sie z kazdego typu joga. Oczywiscie traktuja tu joge nie jak cwiczenia fizyczne ale przede wszystkim balans miedzy umyslem, cialem i dusza.
Mimo, ze za kazdym razem pozycje na sesjach sa dosc podstawowe (porownujac np z tymi z zajec Ashtanga Yoga w PL), to prowadzcy przyklada duza uwage do ich wykonania, do kazdego podchodzi i koryguje, podaje wsazowki co robic przy roznych typach umiejetnosci i trudnosci.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Pozdrowienia z Wawy, która coraz bardziej mi się podoba!
Zazdroszczę Wam Indii i czekam na Wasz powrót!
Dodajcie mapkę z trasą, to łatwiej się będzie z Wami podróżować!
Pozdro,
Łukasz

ImagineKasia pisze...

Hej Luke -- wstawimy mapke, jak tylko wroce do W-wy, to ladnie podopisuje fragmenty, bo tu ciagle na szybko w necie, a notatek w "dzinniczku" i glowie mam znacznie wiecej;)

Anonimowy pisze...

Super! Wczoraj wrócił z Indii Marcin więc jestem już zaopatrzony w przewodnik - trochę łatwiej jest mi teraz Was śledzić:-)
Tereny 'grypowe' omijacie?
Pozdro,
Ł

kasiaimarek pisze...

Nie wiem czy omijamy "tereny grypowe", jest tu jakas paranoja nt H1N1, np w kolejach pracownicy chodza w maskach, ale czytamy w gazetach ze chorych jest 27 przypadkow w calych Indiach (jak na te populacje, to kropla w oceanie!). Zobaczymy, jakie beda srodki ostroznosci na lotnisku...

Anonimowy pisze...

No właśnie! Drugi kraj pod względem liczby ludności, a paranoja ogromna!
Do Polski wpuszczają:-)bez oględzin specjalnych, już nam chyba strach minął.
Samoloty ponoć pełne kaszlących i tych całkiem zdrowych, ale w maskach.