sobota, 11 lipca 2009

raport z duzego miasta




Jestem w Jaipur. 3,5mln mieszkancow. To juz droga powrotna do delhi.
Dzis zajecia obowiazkowe - wizyta w City Palace, czyli kolejny palac maharadzy. najciekawsze byly dwie srebrne 'urny', kazda bagatela 4,5tys litrow. Jeden maharadza kazal je zrobic na poczatku XXwieku, gdy wybieral sie do Anglii, a potrzebowal przeciez zapas swietej wody z Gangesu. Podobno najwieksze srebrne przedmioty na swiecie.

A pozniej juz zrobilem sobie wolne. Dlugi spacer po starej czesci miasta. Przeglad targow i sklepow przemyslowych. Drobne zakupy.
Ide i ogladam: ulica kamieniarzy (wszyscy rzezbia zawziecie prawie identyczne posazki), ulica weglarzy, ulica wyplataczy trzcinowych mat, ulica szewcow, ulica krawcow, ulica naprawiaczy motycykli (straszny ruch, ledwie sie mozna przecisnac). wszyscy pracuja na ulicy, robiac sobie krotkie przerwy, by popatrzec na przechodzacych.

Wczesniej podroz pociagiem klasy 'sleeper', syf okrutny (troche jak w wiezieniu), ale punktualnie, milo, sympatycznie, trzy pietra prycz, spalem cala noc jak niemowle.

A do Bikaner do domu Vijaya rzeczywiscie przyjechala grupa z Polski. 25 osob z chorzowskiego liceum, 2 miesiace w Indiach. podrozuja tylko komunikacja publiczna. niewyobrazalne!
to oni: Peneplena

5 komentarzy:

Cioara Andrei pisze...

Foarte interesat subiectul postat de tine, m-am uitat pe blogul tau si imi place ce am vazu am sa mai revin cu siguranta.
O zi buna!

kasiaimarek pisze...

szkoda ze ja nie chodziłam do takiego liceum co to do Indii jezdziło... Rewelacyjny pomysl i chyba super opiekun kola geografow;)

Anonimowy pisze...

siedzimy i czytamy bloga jedzac frytki;) Marta ma dla Ciebie krokiety i czeka z pomidorowa, bedziemy Was odwiedzac, MiM+fasola

kasiaimarek pisze...

o tak, pomidorowa to bym sobie zjadl ;)
dzisiaj na kolacje granaty i takie dziwne owoce, co wygladaja jak duze czarne oliwki (zapomnialem jak sie nazywaja) i maja slodko/slono/kwasny smak (zjem wieczorem to bede wiedzial, na razie tylko sprobowalem)

Unknown pisze...

aż się łezka w moim oku zakręciła (Indie ad. 2007)- powodzenia !
Grzesiek Bunda