czwartek, 24 lipca 2008

spokoj podrozowania

Czajchana w Nuracie.
Park, obok plynie strumyk, tapczany porostawiane pomiedzy drzewami.
Nie ma potrzeby wypelniac czasu. Mozna po prostu cale popoludne siedziec i patrzec na ludzi. Pic herbate. Glaskac kota. Sluchac muzyki dobiegajacej z sasiedniej knajpy. Zadnych obowiazkow, spraw do zalatwienia.
Owszem, wieczorem trzeba gdzies dojechac, znalezc nocleg, ale teraz jedyne, co trzeba, to pic herbate.
I to raczej niespiesznie.

Brak komentarzy: