poniedziałek, 20 lipca 2009

Himachal Pradesh



A my juz w gorach. No wlasciwie pod gorami, ale mily chlodek. Za chwile jedziemy do Dharamsala, a jutro do Mcleod Ganj, czyli siedziby rzadu Tybetu na uchodzctwie i Dalajlamy oczywiscie.

Przyjechalismy tu (Kangra) pociagiem kasy drugiej (czyli najnizszej). Drewniane lawki, ludzie ciekawi wszystkiego. Przejechalismy tak 100km do Pathankot, gdzie kupilismy bilety do Kangry (100km za 15Rs, czyli 1PLN ;) ). Kolejka waskotorowa, LonelyPlanet obiecuje niezwykle widoki. Do pociagu 3h, idziemy na obiad. Po drodze spotykamy mila pania w sukience i 3 dziewczyny. Pani okazuje sie pracowniczka polskiej ambasady na urlopie z corkami. Pogaduszki przy obiedzie.

Ruszamy nasza waskotorowka. Smieszna lokomotywa spalinowa, pelno ludzi, ale mamy miejsca przy oknach. Przejachalismy 10km i stoimy. Czekamy na 'mijanke' - z gory jadace pociagi przepuszczamy na kolejnych stacjach. I tak co drugi przystanek. Robi sie ciemno, 22.00, a my czekamy, by przepuscic kolejny pociag. 100km zajelo nam 6,5h. Na miejscu bylismy o 23.00, ciemno i nikogo nie ma, sladu nawet po taksowkach/rikszach. Miejscowi prowadza nas droga do miasta (stacja kolejowa jest 3km za miastem). Znajdujemy hotel i spac!

Brak komentarzy: